Osoba, którą przyprowadził do niej jej mąż, miała usta pełne mojego domowego jedzenia i czasami patrzyła w dal z nieco smutnym uśmiechem na twarzy. Może ten gest doprowadzał mnie do szału. W domu, w którym mieszkam z ukochanym mężem, jestem przetrzymywana przez jego podwładnych. Chociaż wiedziałem, że to coś złego, moje poczucie winy stopniowo osłabło…